Po ślubie!

Po moim blogu pod koniec grudnia o „Pełno akcji u Van den Bergów (De Poolse Bergen)!” i ogłoszeniu, że nasz ślub będzie 15 marca, na tej stronie zrobiło się dość cicho. A to podczas gdy Tatiana i ja dostawaliśmy ciągle pytania w stylu „Jak idą przygotowania?”, a po 15 marca „Jak tam życie…?”

Cóż, przygotowania, mimo że było tego mnóstwo i bardzo intensywnie, tak naprawdę przebiegały bardzo gładko. A sam dzień ślubu? Nasz plan zakładał skromne przyjęcie, ale ten plan całkowicie nie wypalił… Moi trzej bracia i siostra z małżonkami i prawie wszystkie ich dzieci chciały przyjechać, polscy przyjaciele również nie pozostawili nam wyboru i nagle mieliśmy ponad 60 gości, piękną ceremonię z Richardem Nungesserem, pastorem Poznan International Church i fundatorem Bread of Life, który udzielił nam ślubu, a następnie wesele z praktycznie wszystkim, co się zwykle z tym wiąże.

Z biegiem lat powoli traciłem zrozumienie „starych stereotypów” co do szczęścia i radości w małżeństwie – ponieważ ciągle było tyle zmagań – tylko po to, by teraz odkryć, że nasz dzień ślubu był absolutnie cudowny i z łatwością może być „najpiękniejszym dniem naszego życia”. Zaangażowanie i emocje wszystkich obecnych były nie do opisania i prawie każdego dnia wspominamy ten dzień z wdzięcznością!

Już dzień później udaliśmy się bezpośrednio, również zgodnie ze „starymi stereotypami”, na naszą podróż poślubną – fantastyczna – by coraz bardziej doświadczać prostej i pięknej harmonii, która istnieje w „byciu dla siebie nawzajem…” To po prostu cudowne. Bóg jest dobry!

PS. Czekamy jeszcze na zdjęcia od fotografa ślubnego – jak tylko będą, z przyjemnością zaktualizujemy ten blog! 🙂

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *