Ambasadorzy w Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Holandii

W Bread of Life w Polsce, w zależności od definicji, zaangażowanych jest około 20 współpracowników, około 150 regularnych wolontariuszy i… wokół nich jest cała grupa wspierających, którzy umożliwiają naszą pracę poprzez swoje praktyczne, duchowe i/lub finansowe wsparcie!

W ostatnich miesiącach te liczby raz po raz przedstawiłem w różnych prezentacjach. Tak, bo te miesiące były pełne zagranicznych podróży do tych wspomnianych wspierających.

W styczniu z koleżanką Moniką pojechaliśmy do Niemiec, aby móc opowiedzieć nasze historie w dwóch kościołach w regionie Hanoweru.

W marcu, tym razem wraz z koleżankami Pauliną i Moniką, pojechaliśmy do Stanów na dwa tygodnie, aby pokonać trasę o nieco mniej niż 4000 km (!), aby odbyć ponad 20 spotkań i prezentacji. Częściowo w celu utrzymania i dalszego rozwijania pięknych relacji, ale także z konkretną liczbą nowych kontaktów, aby uzyskać więcej tego rodzaju pięknych relacji.

Pokryliśmy obszar od Filadelfii na północy do Atlanty na południu. Nie, to żadna kara, ale była to ciężka praca – z tylko jednym wolnym dniem, aby zwiedzać Waszyngton DC i zobaczyć, jak Joe Biden przejechał w jego strzeżonej kolumnie.

A w kwietniu, teraz sam, miałem okazję głosić kazanie w tzw. Niedzielę Misyjną w kościele w Terneuzen, w Holandii, i przedstawić prezentację reprezentantom dwóch innych kościołów.

W tym wszystkim często czujemy się jakimś ambasadorem, z przesłaniem, aby ludzie entuzjastycznie nastawić do „słusznej sprawy”. Ale ważniejsi od nas w naszej roli jako ambasador, są ambasadorzy na miejscu! Ponieważ w każdym kościele, przy każdej organizacji, kontakty są nawiązane przez ludzi, którzy przyjęli pracę Bread of Life do swojego serca! Którzy lokalnie nastawiają ludzi entuzjastycznie, którzy organizują Mission Teams żeby nas odwiedzili, którzy znajdują i organizują nowe kontakty, którzy sugerują regularne wsparcie finansowe…

Jest to wielki zaszczyt zobaczyć, jak wszyscy ci ludzie są tak zaangażowani… Praca z Wami jest wielkim przywilejem. Moje wielkie, wielkie podziękowania!

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *